23:11 Dzień spokojny. Poranne ćwiczenia, nauka, rower, pies. Wśród moich współlokatorów są ludzie, którzy dość luźno podchodzą do tematu porządku i wygody w życiu. Przykład: Jest coś do zrobienia. Zrobią to szybko i źle, zaoszczędzając ~20% czasu pracy. Po kilku dniach/tygodniach robotę trzeba poprawić. Poprawienie zajmie dwa razy więcej czasu niż zrobienie tego dobrze od razu. Podczas poprawiania ponownie zrobią na odwal i za jakiś czas znowu trzeba powtarzać. Tracą w ten sposób kilku(nasto?)krotnie więcej czasu. Nie rozumiem tego, ale fakt faktem - zrobią więcej niż ktoś, kto nic nie robi. Niestety, praca ich może mieć w końcu ujemną wartość. Możne całe życie stawiać ścianę z cegieł, rozwalać, potem stawiać ją ponownie. Za każdym razem źle. Ilość włożonej w to pracy nie przynosi nikomu korzyści, a materiały trzeba za coś kupić. Trzeba też się wyspać i najeść. Otoczenie pomaga, bo widzi jak ciężko człowiek pracuje. Można bardzo ciężko pracować i kopać dół szpadlem przez miesiąc. Można też iść na tydzień do pracy przy malowaniu ścian i za zarobione pieniądze wynająć koparkę, która wykopie dół w dwa dni. Lżej, krócej, a praca zrobiona. Można też kopać dół gołymi rękoma i mówić, że szpadle są drogie. A ta metafora dotyczy nie tylko pracy. Związki, zdrowie, rozwój, rodzina... Też robię źle, po prostu w innych sferach życia. Oddychanie 8/10 Sen 8/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 6/10 Ruch 8/10 Sowa 31.05.2024
powrót