14:40
Po wczorajszym dniu czułem się niedobrze.
Postanowiłem, że dziś nie będę robił nic.
Dziś będę robił wszystko.
Już trochę rzeczy zrobionych, ale wszystko jeszcze niezrobione.
Z ciekawych rzeczy: zajechałem do firmy znakowo-reklamowej kupić płyty kompozytowe.
W ogłoszeniu wyczytałem, że mają płytę 1000x2800 na sprzedaż, cena była niska, pomyślałem, że się przyda.
Okazało się, że to były płytki, a rozmiary to były milimetry, czy jakoś tak.
Nie doczytałem, ale porozmawiałem chwilę z właścicielem. Miły człowiek. Poradził mi gdzie szukać, powiedział cenę itp.
Jem właśnie obiad - pierogi ze szpinakiem, do tego ogórki kiszone w jakiś ukraiński sposób. Są miękkie i dziwne, nie ufam tej potrawie.
20:43
Wróciłem do pustelni, dzień udany.
Zrobiłem sporo wszystkiego, a jeszcze więcej zostało.
Jestem zadowolony.
Pojawia się myśl: "A może, zanim skończy się dzień, porobić jeszcze trochę niczego? Resztę wszystkiego zostawić na później, przecież jeszcze tyle tego jest."
To niebezpieczna myśl w moim przypadku. Kiedy zaczynam robić nic, bardzo trudno mi przestać.
Szukam wtedy różnych niczegów do zrobienia, żeby nie zajmować się wszytkim.
Uciekam w nicnierobienie.
Nic jest znane i bezpieczne - niezmienne. Zawsze czeka, gotowe mnie przyjąć z otwartymi ramionami, jak starego przyjaciela.
Wszystko jest niepewne i chwilowe. Może zniknąć, zmienić się. Jutrzejsze wszystko jest całkiem inne niż wczorajsze.
Ja natomiast zmieniam się ciągle, jak wszystko.
Do przemyślenia i rozwinięcia.
"Są tylko dwa błędy na drodze do prawdy: nie iść do końca i nie zacząć."
Oddychanie 8/10
Sen 8/10
Nawodnienie 8/10
Odżywienie 9/10
Ruch 8/10
Sowa
29.04.2024