8:40 Po pracy. Głowa lekko bolała od wieczora do rana, już lepiej, ale nadal coś jest nie tak. Stan podgorączkowy przez kilka godzin, lekkie drapanie i dyskomfort w gardle. Odcień skóry trochę zmieniony. Około 5h snu. Zdrzemnę się w ciągu dnia jeszcze. W nocy otrzymałem prezent w postaci słów. Słowa opisywały chwilowy widok świata innymi oczami i mózgiem. Bardzo cenne i prywatne słowa. Oczywiście - nowa rzecz, nie mogę się powstrzymać i zaczynam to oglądać i badać z każdej strony. "A jak to? A jak tamto? A czemu?" - pytam i analizuję, ciesząc się jak dziecko. Po chwili stopuję. Nie każdy jest emocjonalnie podobny mi. Właściwie to nie jestem pewien czy spotkałem więcej niż pięć osób w ciągu życia. Kiedy rozmyślałem nocą o swoich cechach badacza, przypomniało mi się parę rzeczy z dzieciństwa. Miałem około 5 lub 6 lat i moje własne ciało było dla mnie czymś bardzo zagadkowym. Badałem je bardzo dokładnie jak na możliwości kilkulatka. Np. zaglądając co jest pod skórą kciuka (dalej mam bliznę na opuszku), sprawdzając co się stanie, kiedy będę dmuchał i zatkam nos (przez oczy można puszczać bąbelki pod wodą) lub jak daleko da się wygiąć rękę, zanim ból będzie nie do zniesienia (całkiem daleko). W skrócie - robiłem co się dało. Gdybym miał możliwość, sprawdziłbym jak mi serce bije. O ile ciało jest względnie łatwe do przebadania, zmysły już nie są. Oczy dwojga ludzi mogą wyglądać tak samo, ale jeden człowiek ma daltonizm, a drugi tetrachromachię. Ich postrzeganie świata będzie tak różne. Postrzeganie wpływa na zachowanie. Czy ludzie zachowują się tak różnie głównie dlatego, że ich zmysły się różnią? Ciekawostka poznana dziś - mężczyźni z lekkim daltonizmem mają większą szansę na córki z tetrachromachią. Miałoby to sens, w sumie mutacja chromosomu X. Kilka obrazów, podobno autorka widzi dużo więcej kolorów. Nie mam jak tego zweryfikować, ale naukowcy mówią, że widzi, a przecież oni by nie kłamali, zwłaszcza przez internet. ;) 20:51 Kanapka z miodem! Dziś po raz pierwszy zjadłem kanapkę z miodem i czosnkiem na wierzchu. Smaczna. Trochę żałuję, że w tym roku nie nazbierałem soku brzozowego, ale okoliczności trochę to utrudniają. Nadal robię stronę we frameworku django. Zablokowałem się trochę i uciekam od jednego drobnego problemu programistycznego. Problem do rozwiązania w 20 minut, a ja tracę kilka godzin, żeby go ominąć. Pisanie o tym dobrze mi robi, właśnie w tym momencie dostrzegam inne rozwiązanie. Ukraińskie dzieciaki śpiewają i rozmawiają za drzwiami. Dziwne jest to, że czasem mnie to irytuje, a czasem nie. Ta sama osoba może śpiewać, a wystarczy, że zmieni intonację, czy jak się to tam nazywa, i pojawia się we mnie negatywna reakcja. Obserwuję to od jakiegoś czasu. Osoba śpiewająca jest w porządku, lubię ją. Piosenki nawet nie rozumiem. Głos ok. Dziwna intonacja - zła reakcja u mnie. Śpiew bez dziwnej intonacji - wszystko ok. I tak się to zmienia co kilka sekund. Drażni mnie to, że mnie to drażni. Powietrze 9/10 - rano trochę niefajne, ale po południu było czyste i przejrzyste Sen 6/10 - trochę się przespałem w ciągu dnia, czuję niedosyt Picie 6/10 - niereguralne, trochę za mało, imbir, cytryna Jedzienie 8/10 - kanapka, migdały, dużo dobrych rzeczy Ruch 7/10 - spacer około 4km, lekkie ćwiczenia, regeneracja Sowa 29.03.2024
powrót