29:42 Chłodno, pochmurno. Obudziłem się lekko chory. Drapanie w gardle. Na śniadanie zjadłem resztę falafela, który pozostał z wczoraj. Duży walafel to dwa posiłki, więc czasem biorę z myślą o jutrze. Potem szkoła. Około 17 stan się pogorszył. Doszedł ból i lekkie zawroty głowy. Podczas powrotu do domu jeszcze lekki stan podgorączkowy. Kupiłem mleko, chleb i zupkę chińską, bo tylko gad był otwarty. Wypiłem trochę ciepłego mleka i poszedłem spać. Brało mnie na lekkie wymioty, więc nie chciałem jeść nic więcej. W trakcie snu komórki przekazały mi, że nadal walczą i trzeba im składników odżywczych i wsparcia. Obudziłem się w końcu, po bardzo dziwnym śnie, gdzie dzikie zwierzęta uciekały przez krajobraz pełen śmierci. Zjadłem zupę z paczki i dwa jajka. Kiedy powąchałem białe pieczywo, mój organizm zareagował negatywnie, więc kanapki odpuściłem. Statystyki: +14/28 Oddychanie 6/10 Sen 6/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 6/10 Ruch 4/10 Decyzje 6/10 Sowa 28.09.2025
powrót