Pisane kolejnego ranka, przed świtem.
Dzień był dość ciepły i mało wietrzny.
Obudziłem się z bólem głowy. Nie mogłem go zidentyfikować, więc poszedłem zjeść śniadanie. Myślałem, że po prostu zbyt mało snu.
Okazało się, że trawienie mi się jakoś rozregulowało i rzeczy, które trafiały do żołądka, nie chciały przejść dalej w rozsądnym czasie.
Zjadłem na obiad i kolację zupę ryżową z warzywami w nadziei na poprawę. Sytuacja nie poprawiła się przez cały dzień, ale na szczęście też się nie pogorszyła - tępy ból głowy w skali 4/10 towarzyszył mi całą dobę. Szukałem ziół, które pachniałyby dobrze, ale nie znalazłem.
Ćwiczenia oddechowe rano, spacer, nakarmienie kotów i trochę ruchu wieczorem. Warcaby z Solą. Sen.
Nie robiłem nic szczególengo.
Kocia właścicielka trochę wydziwia, ale ją pacyfikuję.
Oddychanie 8/10
Sen 6/10
Nawodnienie 7/10
Odżywienie 6/10
Ruch 6/10
Decyzje 3/10
Sowa
27.10.2024