Pisane kolejnego dnia. Temperatura w sam raz, powietrze na zewnątrz ok, w środku trochę czuć płyn do szyb. Myłem okno. Myślę, że odkąd to okno zostało wstawione, to jeszcze nie było tak czyste. Dzisiaj wiele cywilizacji, które mieszkało w zakamarkach i szczelinach okiennych, zginęło z mojej ręki. W obu górnych rogach okna były dwa pająki. Podobne do krzyżaków, jeden to chyba nawet krzyżak. Drugi jest ciemnego koloru i nie wiem co to za typ. Kształt ma taki sam jak krzyżak. Nie lubię dotykać pająków, które szybko chodzą i mogą wejść mi do rękawa. Nie lubię też, kiedy niespodziewanie po mnie chodzą. Poza tym uważam je za fajne i względnie nieszkodliwe stworzenia. Mieszkały sobie te dwa pająki w rogach okna, ale kiedy zabrałem się do zmywania, wiedziałem, że naruszę ich spokój i sieci. Jeden z nich wystraszył się i uciekł w nieznane miejsce pod parapetem. Drugi siedział sobie w rogu framugi przez noc. Rano już go nie było. Zastanawiam się, czy wrócą. Przyzwyczaiłem się do nich, a i miejsce było dobre, więc miały sporo jedzenia. Kosarze, które się tu i tam pałętają, to nie to samo. Jadłem dziś smaczne jedzenie, ale trochę za mało piłem. Dzieciaki pojechały na rolki, wróciły około 23 i robiły raban na środku ulicy. Oddychanie 7/10 Sen 8/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 6/10 Ruch 5/10 Sowa 26.07.2024
powrót