Pisane następnego dnia Dzień był męczący. Spałem krótko, potem praca i dużo fizycznego wysiłku. Noszenie krzeseł, noszenie stołów, skrzynek, ciąganie odkurzacza... Po raz kolejny kończę pracę na recepcji i liczyłem na to, że noc będzie spokojna i lekka, a tu takie coś. W tej pracy są osoby, które chciałby coś zmienić, ale rutyna i kilka innych rzeczy sprawiają, że są tam nadal. Zastanowiło mnie to i doszedłem do wniosku, że jeśli nie przekroczy się pewnego progu(znużenia?, cierpienia?), można pozostawać bardzo długo w stanie/miejscu, w którym nie chce się być. Wydaje mi się, że wilu ludzi przyjmuje postawę: "To nie jestem naprawdę ja". Ten człowiek, który krzywdzi, boi się, jest leniwy i podejmuje złe decyzje to ktoś inny, to nie ja. Ja jestem tą doskonałą istotą ukrytą w środku, która tylko czeka, żeby się w końcu uzewnętrznić. Teraz jeszcze nie mogę się uzewnętrznić, bo (cośtam). A lata mijają. Byłem też głodny zbyt długo. Zaniedbałem ciało dzisiaj. Oddychanie 8/10 Sen 4/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 4/10 Ruch 5/10 - przemęczenie Sowa 25.05.2024
powrót