23:59 Dziś był spokojny dzień wyjścia z postu. Trochę za dużo cukru. Rower + pies + wioska. Dobry ruch. Spociłem się trochę, potem rozciągnąłem. W nocy znów marnowałem czas. Przed pójściem spać zauważyłem, że trochę mrówek pałęta się przy jednych drzwiach. Miały przejście gdzieś w ścianie i wywąchały nasionko pomidora leżące gdzieś na podłodze. Wokół zebrało się ich parę i zbierały składniki, żeby zanieść do mrowiska. Mieszkałem kiedyś w miejscu, gdzie mrówki żyły po sąsiedzku. Co jakiś czas sprawdzały czy nie ma czegoś smacznego u mnie. Rozsypałem sól, sodę, proszek, ale niewiele pomagało. Postanowiłem poznać zwyczaje mrówek bliżej. Dlaczego robią różne rzeczy. Dowiedziałem się, że mrówki poruszają się ścieżkami oznaczonymi za pomocą feromonów. Niektóre ścieżki sygnalizują jedzenie, inne niebezpieczeństwo. Jeśli mrówki zrobiły ścieżkę z jedzeniem, a nowe będą nią szły i ginęły - ścieżka nigdy nie zniknie. Kolejne będą ją tylko wzmacniać i sprawdzać czy tam nadal jest jedzenie. Rozwiązaniem nie było zlikwidowanie mrówek, ale zniechęcenie do odwiedzin. Nie wiedziałem tylko skąd wziąć mrówcze feromony. Po jakimś czasie wydało mi się oczywiste, że przecież źródło chodziło mi po pokoju. Wystarczyło poszturchać trochę kilka/kilkanaście mrówek przy ich szlaku wejściowym. Uiekając, pozostawiały za sobą bardzo wyraźny znak: "tutaj niebezpieczeństwo, nie iść". W ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu minut sprawiłem, że miałem z nimi spokój na następne miesiące. Dziś zrobiłem podobnie. Mrówek na podłodze było sporo. Na oko 20-30. Wziąłem kawałek ręcznika papierowego i każdą delikatnie popychałem w różne strony, pozwalając im biegać swobodnie. Wróciły po swoich ścieżkach tam, skąd przyszły. Po godzinie nie widzę już ani jednej. Jutro/pojutrze powinny jeszcze sprawdzić teren. Jeśli powtórzę dzisiejszą czynność, będę miał spokój do następnego roku. Z pamięci: Oddychanie 8/10 Sen 6/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 7/10 Ruch 9/10 Sowa 24.04.2024
powrót