25:22 Ciepły poranek, chłodny wieczór. Zaraz po obudzeniu przygotowałem się do wyjścia. Na śniadanie nie było zbyt wiele czasu, więc napiłem się tylko wody z cytryną i imbirem. Potem kolejno: odebrać dowód osobisty, kupić ubezpieczenie i dostać się do szkoły. Po drodze, na przystanku metra, kupiłem węglowe wkładki do butów od szemranego handlarza. Wcisnął mi jeszcze portfel na dokumenty. Umiał się targować, skubany. Miałem ochotę kupić tam u niego coś jeszcze. Potem dotarłem do szkoły. Ucieszyłem się widząc twarze uczniów i kadry. Oni też się ucieszyli, kiedy zobaczyli moją. Zabawiłem tam krótko, bo tylko godzinę. Praca testerska czekała. Kompozytorka upominała mnie po drodze, że mam zadbać o ciało i się najeść. Okazało się, że koło pracy jest jadłodajnia, gdzie tuż przed zamknięciem mają jakieś promocje i wegetariańskie jedzenie. Za równowartość ~1,5h pracy najadłem się do syta i zostało mi jeszcze dość na kolację. Po pracy pojechałem do drugiej pracy, czyli czyśćca. Nie grałem długo, jakieś 2h. Udało mi się ugrać ~2 dniówki. Powrót nocnym autobusem do domu i przygotowanie do krótkiego snu. Jutro rano jadę do braciszkowego miejsca na końcu miasta. Możliwe, że znów będę z nimi mieszkał, chociaż w innej części kraju. Będzie daleko wszędzie, ale cena niska, a ludzie trzymają się pewnych zasad moralnych. Wszystko zależy od tego jak sobie świat zażyczy. Wpływ na to ma (trochę podejrzany) właściciel mojego obecnego lokum i to jak przebiegnie jutrzejsza rozmowa z braciszkiem. Koniec końców - ta decyzja podejmie się sama. Nie sądziłem, że da się tyle rzeczy zrobić w ciągu jednego dnia. Statystyki: +8/22 Oddychanie 8/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 8/10 Ruch 5/10 Decyzje 7/10 Sowa 22.09.2025
powrót