27:45
Ciepło i trochę małych chmur.
Rano bułka z pomidorem i serem, na obiad pierogi z grzybami. Do picia imbir + cytryna + miód.
Wczoraj nałożyłem koszulkę upraną w nowym płynie. Albo w pralce zostały czyjeś chemikalia, albo za dużo płynu nalałem, bo koszulka pachnie inaczej. Nie chcę jej zdejmować. Ten nowy, dziwny zapach podoba mi się. Jest to zapach kojarzący mi się z domem mojej babci. Może prała ubrania jakimś podobnym preparatem, albo jakieś mydło z tym miała.
Zapach przywołuje stan bezpieczeństwa, ciepła i stabilności. Dziecięce: "Jutro rano wstanę i dostanę na śniadanie rogalika i zupę mleczną, a wieczorem może będą gofry. Pobawię się z kolegą z sąsiedztwa i może pójdziemy na sparer."
Zdaję sobie sprawę z tego, że tęsknię do nieświadomości i iluzji bezpieczeństwa. Rozumienie tego sprawia, że rodzi się we mnie jakiś rodzaj melancholii. Skupienie na oddechu jest pomocne w odzyskaniu równowagi, więc się skupiam.
Dowiedziałem się, że Sola nie wymiotowała wczoraj i czuje się już lepiej. Ucieszyłem się, że ziółka pomogły.
Zostałem potem nakłoniony do zabawy plasteliną. Nie lubię. Klei się, włazi pod paznokcie i brudzi ubrania i inne rzeczy. Niesmaczna. Dzieciaki się bawiły, ja czytałem książkę.
Wieczór przed komputerem. Zarzucam sobie, że nie uczę się ostatnio wystarczająco dużo.
Oddychanie 8/10
Sen 7/10
Nawodnienie 8/10
Odżywienie 7/10
Ruch 4/10
Decyzje 4/10
Sowa
22.09.2024