11:25 Duszny poranek, ale zapowiada się deszcz. Głowa na granicy bólu, ciśnienie krwi w środku jest trochę za duże. Rano poszedłem do kuchni, a tam braciszek kończył śniadanie. Podzielił się ze mną kukurydzą na kolbie. Smaczne, ale mało. Potem poszliśmy z psami na spacer po lesie i trochę porozmawialiśmy. Po powrocie komputerowe sprawy. Już prawie udało mi się tak dobrze skonfugurować, że mogę wrócić do nauki. Jeszcze tylko jakieś drobne poprawki. Borykam się z prędkością internetu. Od momentu utraty dostępu do światłowodu używam internetu komórkowego. Działa stabilnie, ale ilość danych jest ograniczona. Kiedy wykorzystam x GB, prędkość zwalnia do 64kb/s. Osobom nieinformatycznym - w godzinę jestem w stanie pobrać około 50MB. Jest to kilka filmików na tiktoku lub kilkanaście zdjęć na facebooku. Ta prędkość jest dla mnie dobra. Każda oglądana strona musi być wartościowa, bo jej wyświetlenie wymaga czasu. Powolny internet skutecznie filtruje bezwartościowe treści. 23:45 Byłem w odwiedzinach. Człowiek, który był nieodpowiedzialny 20 lat temu, nadal jest niedopowiedzialny. Inni muszą być odpowiedzialni za niego. Na kolację zjadłem buraczane hamburgery z chlebem, sosem algierskim i pomidorem. Smaczne. Oddychanie 7/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 7/10 Ruch 7/10 Decyzje 6/10 Sowa 21.08.2024
powrót