25:50 Ciepło i słonecznie. Lekka chrypka, usta prawie ok. Byłem po południu u wspólnika. Poszliśmy zobaczyć pobliską siłownię, bo chce się zapisać, potem na bilard. Nadal umiem grać, ale celność już nie ta. W ciągu godziny rozegraliśmy 4 partie, gdzie kiedyś było to 6 do 8. Brak skupienia i ćwiczeń robi swoje. Znów nabrałem ochoty spróbować swoich sił w tym sporcie, ale szybko zgasiłem w sobie te chęci. Pamiętam stres związany z nieudanymi uderzeniami, więc lepiej grać tylko dla przyjemności. Wieczorne przejście się do sklepu i dwie rozmowy telefoniczne z ludźmi, którzy już mieszkali w tym mieście. Odnoszę wrażenie, że to miejsce zaczyna mnie powoli przyjmować. Niedługo stanę się częścią budującą inne miasto. W ciągu dnia oglądnąłem też dwa filmy o Janie Knocie - płatnym zabójcy walczącym z innymi płatnymi zabójcami. Wszyscy pod kontrolą Wysokiego Stołu. Muszą się nawzajem zabijać nawet, kiedy nie chcą, bo ktoś im zrobi krzywdę. Tego kogoś nie mogą zabić, bo Wysoki Stół przyjdzie, zabije wszystkich po kolei i wysadzi budynek w powietrze. Wydaje mi się, że ten film jest trochę alegorią do rzeczywistości w której żyję. Oddychanie 7/10 Sen 8/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 7/10 Ruch 5/10 Decyzje 5/10 Sowa 21.03.2025
powrót