Pisane kolejnego dnia Ciepło i słonecznie. Usta nadal leciutko swędzą i mają jeszcze trochę suchej tkanki, która nie odpadła. Dziwna przypadłość dobiega końca. Dalsze rozpakowywanie i urządzanie się w nowym miejscu. Skorzystałem z pralki i dobrze działa. Internet jest szybki w nowym miejscu. Router stoi w korytarzu i sygnał wifi rozprzestrzenia wokół. Nie lubię korzystać z wifi, wolę kable. Przywiozłem ze sobą kabel, przywiozłem ze sobą końcówki, ale zapomniałem urządzenia do zaciskania tych końcówek. Uznałem, że trzeba się udać do sklepu po nowy kabel. Oszacowałem, że jakieś 15 metrów będzie w sam raz. Po drodze do sklepu zauważyłem serwis komputerowy, więc zajrzałem do środka. W środku był bałagan, części komputerowe, kurz, drukarka 3d i inne takie. Od razu pomyślałem, że tutaj to musi być fajny informatyk. W ciągu kilku chwil wdałem się w rozmowę z właścicielem, zrobił mi kabel z jakiegoś wziętego z pudła ze starymi kablami i zaczęliśmy rozmawiać o różnościach. Wróciłem do dziupli (ta nazwa pasuje do mojego obecnego miejsca) i zacząłem wbijać gwoździe w ściany i przeciągać kabel po suficie przedpokoju. Znowu mam szybki internet i niezbyt wiem co z nim teraz robić. Filmów prawie nie oglądam, w gry ostatnio mało gram, a do czytania nie trzeba takiej przepustowości. Filecoin? Oddychanie 7/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 8/10 Ruch 4/10 Decyzje 5/10 Sowa 20.03.2025
powrót