24:33 Trochę ciepła, trochę chłodu. Powietrze niedobre, jakiś dym. Od rana do wieczora bolało kolano. Albo źle spałem, albo rano nadwyrężyłem. Pod wieczór przeszło. Po raz trzeci zabrałem się do rozkręcania karty graficznej. Już działa dobrze. Nie jestem w stanie wykorzystać na 100%. Nadal osiąga zbyt wysokie temperatury, ale nie tak wysokie jak wcześniej. Już tylko czasem osiąga ponad 90C. Czekam na dostawę lepszych substancji przewodzących ciepło. Przez ten czas będzie używana mniej intensywnie. Spacer z psem i wędkarzem, który w mojej obecności nie złowił żadnej ryby. Lubię z nim postać nad wodą. Chyba przynoszę szczęście rybom w pobliżu. Wieczorem obrałem dużo ziemniaków. Jutro znów kurki z ziemniakami, ale sos będzie inny - z mlekiem kokosowym. Po obieraniu poczęstowano mnie arbuzem (soczysty, kruchy, słodki) i ciastem w rodzaju biszkoptu. Smaczne jedzenie na zakończenie dnia. Nauczyłem się też smażyć omlet, ale za dużo z tym zachodu. Braciszek poprosił mnie jeszcze o modlitwę przed snem. Żeby duch mnie poprowadził może jutro na sektę. Powiedziałem, że ok, pomodlę się. Szczerze to niezbyt chcę iść na sektę, ale co ja się będę z duchem sprzeczał. Jak powie, że mam tam iść, to pójdę. Oddychanie 6/10 Sen 8/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 8/10 Ruch 7/10 Decyzje 5/10 Sowa 17.08.2024
powrót