25:56 Wróciłem z pracy o poranku. Pies siedział przed budą i patrzył z zadowoleniem i niecierpliwością. Chociaż byłem zmęczony, pomyślałem, że chwilę się z nim przejdę. Pies pobiegał, poganiał za kijkiem i trochę się oddalił, znikając za zakrętem. Wyszedłem za zakręt, a go już tam nie było. Skorzystał z braku kontaktu wzrokowego i uciekł na wioskę. Nawet nie sprzeciwił mi się, bo nie był w zasięgu gwizdania. Wróciłem, wsiadłem na rower i pojechałem. Przywitał się ze mną jak gdyby nigdy nic. Zwykle wie, że źle robi, kiedy mnie nie słucha. Spuszcza nos i uszy w dół i robi uległą minę. Tym razem nawet nie wiedział, po prostu pobiegł. Oczywiście zdążył już wyżebrać smaczne jedzenie, jest w tym naprawdę dobry. Westchnąłem tylko i nawet się nie wkurzyłem. I tak nie wiedziałby za co. Pies zachowuje się jak pies, a ja nie tresowałem go od kilku miesięcy. Większość dnia przespana. Powietrze rano było kiepskie, jakiś dym na dużej przestrzeni, gardło podrażnione lekko. Oddychanie 5/10 Sen 6/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 7/10 Ruch 4/10 17.05.2024 Sowa
powrót