Pisane dwa dni później
Dobrze mi się spało w nowym miejscu. Ciepło, cisza, ciemność. Tramwaj stukający po szynach gdzieś daleko przypomina mi bicie serca miasta.
Plan był taki: wynająć samochód, zajechać najpierw do miasta w którym są piękne kompozytorki, a potem pojechać do swojego miasta po rzeczy pozostawione w poprzednim miejscu zamieszkania.
Stresowałem się, bo nie wiedziałem gdzie jest dobra wypożyczalnia samochodów. W końcu udało mi się znaleźć jedną, dogadać się i wypożyczyć auto. Było już po południu, a czasu nie było zbyt wiele. Kompozytorki wracają popołudniami do domu i nie wiadomo czy da się je potem zaobserwować w naturalnym środowisku.
Udało mi się dotrzeć na miejsce w wyznaczonym czasie z czego się bardzo ucieszyłem.
Zaszliśmy też do czecha, który sprzedaje meksykańskie jedzenie i się nasyciłem. Jego jedzenie nadal jest na pierwszym miejscu listy moich najlepszych jedzeń.
Potem podróż do poprzedniego miejsca zamieszkania. Zajechałem późno i dowiedziałem się, że Piksel nie był nakarmiony i wyprowadzony, co mnie bardzo zirytowało, ale było w tym trochę mojej winy, bo nie dopilnowałem dokładnego przekazania informacji.
Potem odpoczynek.
Usta piekły i zrobił się na nich taki wyschnięty pasek. Jakbym przyłożył je do gorącej łyżki i się oparzył.
Oddychanie 7/10
Sen 7/10
Nawodnienie 8/10
Odżywienie 9/10
Ruch 4/10
Decyzje 6/10
Sowa
17.03.2025