20:45 Wiatr, dzeszcz, mokro. Odpocząłem trochę. Rano dalsze prace nad budą. Deszcz padał, drewno zmokło. Trochę po południu była zrobiona. Piksel zadomowił się w ciągu kilkunastu minut i siedział w środku zadowolony. Trzeba jeszcze kilku poprawek, ale teraz mam zbyt mało czasu i energii. Zmontowałem tak, żeby łatwo było te ulepszenia wykonać, kiedy wrócę. Zakupy w biedronce, pizza z Solą i dzieciakami, sprzątanie. Nie zdążyłem wszystkiego zrobić, ale trudno. Tym razem nie przesadzę i zrobię tylko najważniejsze rzeczy. Jak starczy czasu to i trochę mniej ważnych. Resztę chrzanić. Od boku budynku odczepiła się duża blacha, która była prowizorycznie przyczepiona drutem chyba parę lat temu. Zająłem się tym, bo inni mieszkańcy udają, że nie widzą problemu. W końcu to nie ich dom i problem. Drażni mnie takie podejście, bo właściciel w wielu rzeczach im pomógł, a oni dosłownie olewają jego sprawy, kiedy go nie ma na miejscu. Sola trochę mnie dręczy, żebym nie wyjechał. Wytłumaczyłem jej, że lepiej będzie, jeśli będzie mi życzyć dobrej podróży i dobrego powrotu. Kupiłem też pizze i różne fajne dodatki: ser pleśniowy, ananas, oliwki. Zjadłem wspólnie z trzema najmłodszymi dzieciakami. Smaczne było. Sen przed wyjazdem. Zmęczenie mnie dopada. Nie wiem jak będzie z pisaniem w trakcie zagranicznych podróży, ale laptopa wezmę. Oddychanie 8/10 Sen 7/10 Nawodnienie 9/10 Odżywienie 6/10 Ruch 6/10 Decyzje 7/10 Sowa 16.12.2024
powrót