15:38 Pobudka, ćwiczenia, prysznic, zaraz jedzenie, spacer i praca. Dobre powietrze i słońce. Odnośnie ostatniego wpisu: rozważałem odwagę, ryzyko i przypomniała mi się bajka. Garnek stalowy przyszedł zachęcać garnek gliniany do ruszenia w świat. Gliniany garnek mówi, że dla niego to lepiej zostać w domu, bo byle kamień albo szturchnięcie są niebezpieczne. Stalowy na to, że w razie niebezpieczeństwa go obroni, a na kamienie, wyboje i wszystko inne będą uważać i nie ma się czego bać. Garnek gliniany się zgodził i ruszyli we wspólną drogę. Nie doszli daleko. Potknął się, upadł na bruk i się roztrzaskał. Garnek stalowy też się potknął, ale tylko brzdęknął i poszedł dalej. 15:50 Mam bieliznę, która mnie drapie w okolicy bioder i szyi. Od wielu lat leży obok innych bielizn i udaje, że jest taka sama, ale kiedy ją ubiorę, po kilkunastu minutach przypomina mi się, że tego przecież mam nie nosić. Dziś miałem szczęście, bo nie wyszedłem jeszcze nigdzie. Czasem noszę to przez cały dzień i swędzę. Żeby było śmieszniej - nałożyłem drażniącą koszulke i bokserki razem. Nie wiem jaką funkcję to pełni, ale przez lata nie pozbyłem się tych kilku drażniących rzeczy. Nie mają wartości sentymentalnej ani pieniężnej. Czy to wynik strachu, że zabraknie mi dobrej bielizny? Nie potrafię sam sobie odpowiedzieć, dlaczego nadal mam i dbam o rzeczy, które przeszkadzają. 16:16 Byłem we wspólnej kuchni i spotkałem młodą ukrainkę. Smażyła naleśniki (dużo naleśników dla dużej ilości osób). Poczęstowała mnie i trochę ponarzekała, że źle się smażą. Zerknąłem na narzędzia - patelnia ok, łopatka do przewracania też. Zerknąłem na ciasto - za gęste. Zerknąłem jak smaży - parę rzeczy do ulepszenia. Chwilę porozmawialem i spytałem czy mogę jednego usmażyć. Usmażyłem i starałem się porobić rzeczy jak trzeba. Naleśnik nie był doskonały, ale większość problemów znikła. Równomiernie podgrzać patelnię, dobrze rozprowadzić ciasto, poczekaż aż pierwsza strona sama odejdzie od patelni. Starałem się dzielić tym z młodą ukrainką, ale nadal zastanawiam się czy to była niechciana pomoc. Podziękowałem za naleśnika, powiedziałem, że mam nadzieję, że nie przeszkadzałem i zbierałem już się do wyjścia, kiedy talerz, na którym było moje jedzenie, prawie wypadł mi z rąk. Naleśnik był smaczny, postanowiłem zjeść jeszcze jednego. Kiedyzaszedłem do kuchni ciasto było już rozrzedzone, młoda ukrainka mówiła, że jest trochę lepiej, ale dalej się rwą. Usmażyłem jeszcze jednego i dałem jeszcze kilka małych wskazówek. Nie wiem czemu, ale jakoś skojarzyło mi się to z moją bielizną. Chyba w tej sytuacji z naleśnikami zawiera się odpowiedź. Oddychanie 7/10 Sen 7/10 Nawodnienie 6/10 Odżywienie 6/10 Ruch 8/10 16.05.2024 Sowa
powrót