23:03 Ciepły dzień. Powietrze kiepskie, jakiś dziwny dym był przez godzinę nad miastem (lub mną). Z Holandii przyjechały dwie osoby. Z pierwszą osobą poprawiałem komputer, ale nie udało się - grafika nadal się przegrzewa. Dorozmawialiśmy o różnych rzeczach i wydarzeniach. Zauważył zeszyt, który otrzymałem w prezencie od pięknej kompozytorki. Podobno wygląda jak jakiś rabiński notes. Z drugą osobą jedziemy na wesele i pomagałem w dogadaniu transportu. Chodzenie po mieście i spotykanie ludzi. Również miło spędzony czas. Jadłem placki ziemniaczane i ogórki kiszone. Dawno nie jadłem kiszonych ogórków, dobrze smakują. Wypiłem też około 3 litrów płynów. Czuję się całkiem dobrze. Braciszek przyniósł pół wiadra kurek (grzybów). Lubię kurki. Zwabiono mnie na sektę kurkami i ziemniakami, ale ludzkie historie przyciągają mnie jeszcze bardziej. Jutro mają być tam ludzie z trudnych środowisk. Postaram się też tam być. Uczta dla ciała i myśli, być może nawet dla ducha. Co jakiś czas zauważam, że mam palce ubrudzone pastą termoprzewodzącą. Nie wiem nawet gdzie mogłem się ubrudzić. Szukam przez kilka minut brudnego obiektu lub fragmentu na stole/krześle/ubraniu i nic nie znajduję. Jest to irytujące. Na dodatek nie wiem jak bardzo taka pasta jest toksyczna. Tlenki metali i silikony mniejsze niż 5 mikronów raczej nie są zdrowe. Oddychanie 6/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 7/10 Ruch 7/10 Decyzje 6/10 Sowa 15.08.2024
powrót