22:27
Ciepło.
Praca.
Najpierw jeden z młodych recepcjonistów się zestresował i został przytulony. Tak na odstresowanie. On o tym wiedział i osoba przytulająca wiedziała i nawet sobie zażartowali z tego. Nie dostrzegłem w tym geście niczego poza udzieleniem pomocy.
Widząc to poczułem się... dziwnie... obco. Ludzie przytulający się otwarcie i bez skrępowania to rzadkość w moim doświadczeniu. Uśmiechnąłem się tylko z uznaniem i aprobatą, a w środku poczułem małą tęsknotę.
Potem jeszcze inna osoba miała jakąś niedobrą sytuację i również zaraz ktoś przyszedł z pomocą. Chyba trafiłem w dobre miejsce.
Po pracy udałem się do supermarketu lipa po smakołyki. Zupa szparagowa, zupa soczewicowa, lody.
Gdy wracałem zagadnęły mnie trzy kobiety. Od razu rozpoznałem ten wzrok. Świadkowie. Trochę kluczyły przez minute na moje bezpośrednie pytanie "Czy chcą panie rozmawiać o Bogu?"
Lubię rozmawiać ze świadkami. Są ponadprzeciętnie przekonani o swoim dążeniu do zbawienia i znajomości prawdy. Zwykle nasza rozmowa przebiega według schematu. Najpierw posłucham co mają do powiedzenia. Potem opowiem im trochę o książce, opowiem im trochę o historii, językach i zadam pytanie: "Gdybyś odkrył(a), że organizacja, do której należysz, kłamie, byłoby w Tobie tyle wiary, żeby ją opuścić?"
Jeszcze nie usłyszałem bezpośredniego "tak". Zazwyczaj są zaskoczeni tym pytaniem, a po chwili w oczach pojawia się uświadomienie sobie czegoś ważnego.
Zastanawiam się czy to spotkanie ma jakiś związek z tym, że od niedawna wróciłem do pewnych praktyk. Może to drobny sygnał, że nitki łączące rzeczywistość mnie witają. Będzie trzeba uważnie obserwować czy zaczną się wydarzać rzeczy.
Oddychanie 8/10
Sen 7/10
Nawodnienie 9/10
Odżywienie 9/10
Ruch 5/10
Decyzje 7/10
Sowa
15.07.2025