16:38 Ecce homo - taki obraz podarowany kościołowi w Hiszpanii. Obraz się zestarzał. Pewna kobieta postanowiła ten obraz trochę podmalować, żeby naprawić usterki wywołane upływem czasu. Jej dzieło stało się sławne na cały internet, jakoś w trakcie końca świata w 2012. Pamiętam, że kiedy zobaczyłem "przed" i "po", łzy mi popłynęły z oczu. Ze śmiechu. W Pracy wykonanej przez tą kobietę jest coś tak bardzo ważnego, że nie potrafię tego ująć w słowach. Przypomina mi to przysłowiowego pana Mietka, który, widząc rzymskie akwedukty, mówi: "Paaanie, nie takie rzeczy się robiło". Jest w tym odwaga granicząca z szaleństwem i brak realnej oceny własnych umiejętności. Czasem chciałbym być tak odważny... Niestety, sława miała też swoją cenę, bo kobieta zaczęła mieć stany lękowe i nie chciała wychodzić z domu po tej całej sytuacji. Po roku uznała, że neleży się jej część wpływów. Do miasta zaczęło przyjeżdżać sporo turystów, aby zobaczyć dzieło. Zaczęto na tym zarabiać, a praca należy do niej. Otrzymała 49% udziałów w czymśtam i stwierdziła, że w sumie wszystko dobrze się skończyło. Na marginesie: w nazwie homogenizowany też występuje słowo homo, ale oznacza zupełnie coś innego niż "człowiek". Homogenizacja jest procesem łączenia ze sobą składników, które normalnie się nie mieszają - np. tłuszczu i wody w mleku. Trzeba rozdrobnić cząstki tłuszczu i jest ok. Jest też homogenizacja kultury, więc powinno to działać podobnie. Rozdrabnianie ludzi i łączenie, aż granica będzie niewidoczna. A gdyby tak poprzeszczepiać ręce, nogi lub inne części ciała pomiędzy ludźmi, może skończyłyby się wojny na tle kulturalnym? W końcu każdy byłby w części (tu wstaw nielubianą grupę). Woda + cytryna + imbir + miód, a potem chleb z dużą ilością ziaren + pomidory + rzodkiewka + spleśniały ser. Jadłem wolno i pogryzłem bardzo dokładnie. Odczuwam taki mały błogostan... Błogostanik. 19:41 Błogostanik się skończył. Jem cukierki tofi z czekoladą w środku. Za chwilę spacer do karalucha po psią karmę i inne smakołyki. Historia z życia pobliskiego: Pewien człowiek kupił pasiekę z 20 ulami. Nie zadbał o pasiekę jak należy, chociaż miał informacje jak należy. Teraz został już chyba tylko jeden rój i smuci mnie to. Szkoda tych pszczół. Pamiętam do dziś, jak jedna z nich wchodziła mi do ucha, podczas gdy kilka(naście?) innych gryzło mnie i wplątywało się we włosy. Rada na przyszłość: zawsze sprawdzać, czy kapelusz z siatką nie ma dziur, a jeśli już ma, nie zdejmować przed odejściem od pasieki na bezpieczną odległość (więcej niż 30 metrów). Oddychanie 7/10 Sen 6/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 7/10 Ruch 6/10 15.05.2024 Sowa
powrót