26:26 Chłodno i wietrznie. Rano obudziło mnie granie na pianinie, a po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi i złapał nawet nieśmiało za klamkę. Okazało się, że była to malutka Ewa. Czasem daję jej orzechy. Uznała, że warto by się dowiedzieć, czy może chcę jej jakieś dać. Pukanie do drzwi mnie nie ruszyło, ale już złapanie za klamkę i próba wejścia - tak. Powiedziałem, że nie dam jej teraz orzechów i zamknąłem drzwi. Nikt mi nie próbował wejść do pokoju do tej pory. Wścibska babuszka raz wlazła, ale wtedy były prace remontowe, a drzwi otwarte. Pewnie chciała "sprawdzić co się dzieje" pod moją nieobecność. Poza tym był spokój i poszanowanie prywatności. Zauważam stopniową zmianę zachowania u mieszkańców. A może to nie oni się zmienili, a ja? Byłem z zagranicznym poddróżnikiem na jedzeniu, pogadaliśmy o różnych rzeczach. Rozmowa ta sprawiła, że poszukałem informacji o Chinach, Japonii, prostytucji, małżeństwach międzynarodowych i tego typu rzeczach. Branża ta jest w Japonii pozornie "uregulowana". Sprzedają tam już nie tylko ciała, ale i namiastkę związków. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni starają się emocjonalnie uzależnić od siebie swoich klientów i maksymalizować zyski. "Zamówimy szampana za $3000? Kiedy będę #1 zamieszkamy razem." Jest tu pewna ironia, bo napaleni mężczyźni zostawiają swoje pieniądze u kobiet, a głównymi klientami męskich prostytutek są właśnie damskie koleżanki po fachu, pragnące czegoś emocjonalnego. Wszyscy zaspokajają swoje potrzeby w jakiś okrężny sposób, a związków coraz mniej. Pieniądze krążą, ludzie się bawią, właściciele lokali zgarniają swoją część. Moralnie to wszystko wątpliwe, ale sam system skonstruowany bardzo ciekawie. Jak we wszystkich kapitalistycznych systemach - człowiek zostanie wyciśnięty jak cytryna i wyrzucony. W mediach ukazywane są zadowolone, dumne i wyzwolone twarze... i tak nowi chętni trafiają do tej pułapki. Nocna matematyka, ale dziś już trochę mniej. Oddychanie 8/10 Sen 5/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 8/10 Ruch 6/10 Decyzje 5/10 Sowa 14.11.2024
powrót