Pisane kolejnego dnia. Niedziela pełna relaksu. Obudziłem się, zjadłem krokiety z pieczarkami, posiedziałem przy komputerze. Po południu uznałem, że czas pojeździć i zarobić. Pojechałem na myjnię, wyczyściłem auto, jeździłem jakoś do 1:00 w nocy. Wiozłem kibica ubranego w szalik i wszystko, tłumaczył mi zawiłości meczu pomiędzy Lechem i Legią. Fajny pasażer. Powiedziałbym nawet, że git człowiek. Oddychanie 8/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 8/10 Ruch 4/10 Decyzje 5/10 Sowa 11.04.2025
powrót