Pisane kolejnego dnia. Trochę zimno. Karmienie kotów, spacer z psem, zakupy. Przewróciłem się jakieś 10 metrów od drzwi wejściowych. Suchy śnieg, pod spodem lód, nierówna droga. Upadłem na lewy nadgarstek, potem łokieć, potem plecy/bark. Nauka upadków dawno, dawno temu się przydała. Skończyło się tylko na lekkim bólu nadgarstka, barku i siniaku po jednej stronie kolana. Wieczorem pograłem w grę z najmłodszym robakiem. Oddychanie 8/10 Sen 7/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 7/10 Ruch 4/10 Decyzje 3/10 Sowa 11.01.2025
powrót