15:00
Odwiedził mnie trzmiel. Poczułem, że chodzi mi coś po dłoni, spojrzałem, a tam duży insekt jakiś. Zanim zdążyłem rozpoznać, zrzuciłem go mówiąc głośne "eeeyyyeee".
Spadł tuż obok klawiatury. Nie frufał, nie bzyczał. Powoli chodził po stole. Kiedy po kilku chwilach dotarł do krawędzi, nie dał rady się zbyt długo na niej utrzymać i spadł na podłogę.
Może był chory, może stary? Tak czy inaczej - nie fruwał i poruszał się wolno.
Podzieliłem się z nim miodem wrzosowym oraz wodą, brudząc przy okazji stół.
Trzmiele mają taką chowającą się trąbkę. Na jej końcu jest język, czy jakaś inna zasysająca rzecz. Kiedy wyczuł miód, zaraz podszedł i zaczął jeść. Trwało to z minutę, może dwie. Oceniam, że zjadł ok. 1/3 swojej objętości.
Kiedy już się najadł i napił, dalej był jakiś ospały, ale po kilkunastu minutach chodzenia po stole, zaczął lekko machać skrzydłami i dreptać znacznie szybciej.
Wypuściłem go na podwórku pod kwitnącym ostem. Tam raczej nic go nie rozdepcze, a i nektaru może trochę znajdze w kwiatkach.
Dziś mogłem oglądać piękno i funkcjonalność owadziego ciała.
20:00
Utraciłem kilka godzin pracy, bo nie wcisnąłem ctrl+s ani razu, a program gimp nie zapisuje automatycznie nowo utworzonych projektów. Ech....
Druh i kompan ma znowu pracę, a ja nie. Wszystko jest ponownie na swoim miejscu i znów to ja jestem nazywany bezrobotniakiem.
Mam dobre samopoczucie.
Oddychanie 8/10
Sen 8/10
Nawodnienie 7/10
Odżywienie 8/10
Ruch 6/10 - spacer + rozciąganie
Sowa
10.06.2024