24:39
Temperatura średnia. Wietrznie.
Zaszedłem w odwiedziny do sióstr sujek. Dwójka dzieciaków się bawiła z ciocią. Zaszło sporo problemów w trakcie ostatnich dni. Zbiła się szyba w piekarniku, popsuło się coś w piecu, wynikły problemy ze zrobieniem elewacji i na dodatek zepsuło się coś w jednym oknie. Dziwne, że tak dużo rzeczy jedna po drugiej. Zastanawiam się nad rzeczywistą przyczyną tych wszystkich spraw.
Zaszedłem też do sklepu komputerowego, pogadałem trochę, przyszedł inny informatyk i pogadaliśmy we trójkę z szefem. Szefowa wyszła po córeczkę, wróciła chyba trochę rozdrażniona bo ochrzaniła nas, że nie dajemy mężowi pracować i generalnie to wypad mi stąd.
Ja oczywiście zebrałem się od razu. Pytam co jakiś czas czy nie przeszkadzam w robocie i ogólnie rozumiem uklad. Drugi informatyk chciał się wdać w dyskusję, ale go zgarnąłem i poszliśmy na spacer.
Dobry z niego chłop, ale trudno mu było przyjąć do wiadomości, że ludzie mają obowiązki, a gadanie we trójkę wcale nie pomaga w ich wykonywaniu. W końcu udało mi się przekazać, że zaległa praca + płacząca córeczka + rozdrażnienie żony zadziałały wszystkie na raz i lepiej dać spokojnie pracować.
Poszedłem potem do biblioteki. Chciałem się dowiedzieć coś o grach planszowych, bo jest plan na wieczorne granie w bibliotece w któryś piątek. Znowu zapomniałem, że w poniedziałki niczego się nie dowiem, bo nieczynne. To chyba już trzeci raz.
Była też rozmowa na temat płaskiej ziemi, zrobiłem duże zakupy, taksówkarz chciał mnie namówić na pracę za kółkiem (napastliwy trochę był), a krnąbrna siostra spytała "po co to robisz, skoro i tak umrzesz?"
Dzień był przyjemny, chociaż nie zrobiłem wiele.
Oddychanie 7/10
Sen 7/10
Nawodnienie 7/10
Odżywienie 8/10
Ruch 6/10
Decyzje 4/10
Sowa
09.09.2024