28:41 Ciepło i słonecznie. Z gardłem nadal źle. Kaszlę. Wyszedłem na słońce, żeby zjeść, trochę witaminy D złapać i pobawić się z psem. Po jakimś czasie Sola się przyłączyła i rozmawialiśmy o chorobach (bo też choruje), autyzmie i skakaniu na trampolinie. Wieczorem rozmowy z konfederatą i spacer do sklepu. Konfederata bronił hitlerowskiego gestu wykonanego na inauguracji amerykańskiego prezydenta. Najpierw, że to fotomontaż, potem, że ai, potem, że łykam propagandę, a potem, że trzeba patrzeć na czyny, a nie na gesty. Zagotowało mnie, bo jak każdy polak znający nieco historii, żywię nienawiść do nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Gest taki oznacza coś-bardzo-niedobrego, a osoba go wykonująca jest raczej-złym-człowiekiem. Rzuciłem kilka przekleństw i nie chciałem dalej gadać. Po ochłonięciu napisałem tylko, że ten nie-faszysta mocno wspiera pewną niemiecką nie-faszystowską partię. Taki nie-faszystowski zbieg okoliczności. I pojawiła się we mnie obawa. A co, jeśli ten mój konfederacki znajomy wlazł w środowisko tego typu? Co, jeśli spotyka się z ludźmi, którzy pozdrawiają się w ten sposób i uważają, że Hitler był ok, bo chciał powybijać inne narody (ale nie nas, to tylko nieporozumienie)? Czy zrywać z nim kontakty? Czy próbować mu cokolwiek wytłumaczyć? Mam nadzieję, że się mylę. Jeszcze słowoku z kompozytorką. Oddychanie 6/10 Sen 7/10 Nawodnienie 7/10 Odżywienie 6/10 Ruch 5/10 Decyzje 4/10 Sowa 07.03.2025
powrót