00:00 Dzień spokojnie minął. Rower, sklep, smaczne jedzenie. Nie sądziłem, że kiedyś będę się cieszył z tego, jak wygląda moja kupa. Ponad miesiąc temu przytrułem/zaraziłem się jakimś wirusem od rodziców, którzy zarazili się wcześniej od znajomych. Od tamtego czasu nie było dobrze z trawieniem. Niedobry kolor, zapach i stan skupienia. Wczoraj było już ok. Kiedy to zobaczyłem, byłem zadowolony jak przedszkolak. Postałem przez chwilę przyglądając się temu, co wyleciało. Na przyszłość: w dniach poprzednich jadłem placki ziemniaczane z hummusem z chili, pizzę, pierogi ze szpinakiem i piłem trochę kawy. Piłem też magnez + witaminy i jeździłem trochę na rowerze. Nie jadłem jakoś specjalnie probiotyków. Może po prostu organizm zrobił swoje? Z ciekawostek: wyrostek robaczkowy to rezerwuar różnych bakterii, kiedy coś pójdzie nie tak w jelitach. Ważna funkcja Oglądałem dziś grę Indika. O zakonnicy, która męczy się z głosem wątpliwości w swojej głowie. Rosyjskie realia, czasy po silnikach, ale przed elektrycznością. Trochę horror i psychodela, trochę filozofowania. Dawno nie widziałem tak surowego przekazu rzeczywistości. Przypomniało mi to historię, kiedy jedna kobieta z mojej rodziny chciała zostać zakonnicą. Pojechała na drugi koniec polski, przygotowywała się itp, ale zachorowała na biodro. Przełożeni uznali, że nie chcę chorej osoby i powiedzieli, że w sumie to jednak nie chcą jej. Zakonnica wybrana potem na jej miejsce nabyła jeszcze większych problemów z poruszaniem się. Tyle, że była już po ślubach, więc nie mogli jej za bardzo wywalić. Przypomniało mi też to o zakonnicy, która pomogła bardzo mojej babci i mamie wiele lat temu. Oddychanie 7/10 Sen 4/10 Nawodnienie 6/10 Odżywienie 8/10 Ruch 5/10 Sowa 06.05.2024
powrót