07:58 Poranny spacer z psem. Bardzo dobre powietrze, wilgotne, może trochę zbyt chłodne. W sam raz na ćwiczenie oddechowe. Zatoki oczyszczone, płyn mózgowo-rdzeniowy przemieszczony, krew dotleniona. Las ładnie zaszumiał. Dzień zaczyna się dobrze, chociaż snu niecałe 5h. Podczas spaceru Piksel dotknął ogonem ogrodzenia pod napięciem. Często chodzimy obok tego ogrodzenia, dotykanie drutu ogonem jest czymś normalnym. Prąd płynie tylko przez chwilę, może 1% czasu. Piksel nie wiedział, że przez drut płynie prąd. Dzisiaj się dowiedział, zawył krótko i zaczął z przestrachem obserwować co się stało. Na mnie patrzył z dużą nieufnością i podejść nie chciał. Chyba myślał, że mam z tym coś wspólnego. Podszedłem do drutu i wytłumaczyłem, że to z tego powodu zabolał go ogon. Zrozumiał. Przez resztę spaceru szedł oddalony co najmniej metr od ogrodzenia, mnie już się nie obawiał. W jednym miejscu droga się rozwidla i można wracać lasem. Można też iść drogą obok drutu, który razi ogony prądem, a Piksel wyraźnie dawał do zrozumienia, że on koło drutu iść nie chce. Ja chciałem iść koło drutu, więc mówię mu, że tędy idziemy, a ten nic. Udawał, że ma coś ważnego do załatwienia między drzewami, kiedy go mijałem. Po przejściu kilku(nastu?) metrów odwróciłem się, żeby go zawołać. Kamień w wodę. Nie widać go było nawet jak ucieka między drzewami, po prostu zniknął. Zacząłem przeraźliwie gwizdać, bo jest to bardzo przydatna umiejętność, kiedy posiada się nieposłusznego psa. Cisza, zero odzewu, psa nie ma. Piksel dobrze wie, że wzywam go tym syganłem. Sporo czasu mi zeszło, żeby to zrozumiał. Czasem po prostu będzie udawał, że nie słyszy. Innym razem uzna, że coś jest niebezpieczne. Kiedy uzna, że coś jest niebezpieczne, nie da rady go przekonać niczym. Nie zadziała ani prośba ani groźba. Tak było tym razem. Drut = niebezpieczeństwo. Pochodziłem, pogwizdałem, ale wiedziałem, że dłuższe zawołania nie mają sensu. Skoro już zadecydował, że czegoś nie zrobi, to nie zrobi. Jest to nasza wspólna cecha. Poszedłem dalej, zastanawiając się gdzie go najlepiej będzie szukać. Daleko nie zaszedłem. Siedział i czekał. Wyglądało to tak. Wprowadziło mnie to w zamyślenie. Czy negatywne konsekwencje w życiu nie są jak ten drut pod napięciem, który razi tylko raz na jakiś czas? Kiedy i dlaczego, skąd to wiedzieć? Ktoś, kto nie dostał prądem będzie drwił z tego, kto dostał. Gdzie w tej metaforze jest człowiek, który rozumie jak działa prąd i drut? Dla wyjaśnienia - Piksel jest średniej wielkości psem. Szorstki, chudy, aktywny, zbite ciało. Źle reaguje na ludzi z wodą (deszcz mu nie przeszkadza), nagłe dźwięki i kiedy ktoś za szybko podniesie rękę w jego pobliżu. Na prąd też. Oddychanie 10/10 Spanie 5/10 Nawodnienie 8/10 Odżywienie 9/10 Ćwiczenie 7/10 Sowa 06.04.2024
powrót