14:08
Słońce. Ciepło.
Jeszcze tylko lekko kaszlę.
Zapukała do mnie Sola i powiedziała, że Piksel siedzi przed drzwiami. Zaskoczyło mnie to, bo zwykle ucieka na wioskę, kiedy nadarzy się okazja. Tym razem zaglądał przez szybę drzwi wejściowych i czekał. Poszedłem z nim na krótki spacer.
Potem porobiłem parę rzeczy z Solą, a kiedy wróciłem do siebie, trafiłem na ciekawy artykuł na hackernews. Clickbaitowy tytuł - "Dlaczego fakty nie zmieniają naszego zdania?"
https://news.ycombinator.com/item?id=42036733
W komentarzach trafiłem na kolejny artykuł - o kobiecie porwanej przez amazońskie plemię. Nazywała się Helena Valero i przeżyła tam ~20 lat. Potem udało jej się uciec i opisać swoje doświadczenia.
Życie w takich społecznościach niesie ze sobą... wyzwania. Np. jeśli sąsiedzi zechcą cię zabić, a ty uciekniesz do dżungli i potem wrócisz, jest spora szansa, że cię jednak nie zabiją. W międzyczasie może nie zje cię jaguar. Jeśli jednak nie uciekniesz, możesz dostać zatrutą strzałę w nogę, albo cię po prostu pobiją na śmierć kijem i zabiją dzieci. W takich warunkach jest wiele ważniejszych spraw, niż zastanawianie się, jaka jest prawda i kto właściwie ma rację. Trzeba wiedzieć, jaka prawda MA BYĆ, żeby nie zabił cię silniejszy. Faktyczny stan jest nieistotny.
Artykuł był dopełnieniem moich wczorajszych rozważań i rozwiał kolejne wątpliwości.
24:54
Byłem na spacerze, nakarmiłem koty, a kiedy wróciłem, przy budzie Piksela był lis. Częstował się kiełbasą.
Kiedy zobaczył Piksela, uznał, że w sumie to już czas sobie iść i czmychnął w krzaki.
Piksel natomiast uznał, że tak nie może być i pobiegł za nim.
Walka psa i lisa trwała jakieś 15 minut i była dziwna. Widziałem z tego kilka chwil i było tam dużo strategii.
Lis nie chciał uciekać, a Piksel nie chciał go zagryźć. Przez większość czasu stali z wyszczerzonymi zębami szczekając, wykonując agresywne ruchy, zwody itp., szukając szansy na ukąszenie.
To była walka typu: "kto pierwszy opadnie z sił?"
Lis był na przegranej pozycji. Był mniejszy, słabszy i gorzej odżywiony.
Trochę się zlitowałem i próbowałem go odsunąć długim kijem w gęstszą trawę, żeby uciekł, jednak on chciał kontynuować potyczkę i przybliżał się ponownie do swojego przeciwnika, nadal chcąc ugryźć.
Po kilkunastu minutach lis opadł z sił, a Piksel wybiegł z zarośli, wracając tam jeszcze dwa razy. Zaczął znowu reagować na moje zawołania i przypiąłem go do budy.
Na suchej trawie leżał wycieńczony lis, nie widziałem wokół krwi. Nadal żył i oddychał, ale jego ciało dało z siebie już wszystko, co mogło dać. Niezdolne do dalszej pracy narządy - zawiodły.
Zaczynała się zimna, jesienna noc.
Piękna kompozytorka usłyszawszy to, chciała pomóc lisowi w jakiś sposób, chociaż jedyne co mogła zrobić to wykonać kilka telefonów. Skończyło się na tym, że przykryłem leżące stworzenie kawałkiem kartonu i rzuciłem pod spód kawałek mięsa, gdyby jego ciało wykrzesało z siebie coś jeszcze.
Oddychanie 7/10
Sen 8/10
Nawodnienie 8/10
Odżywienie 6/10
Ruch 5/10
Decyzje 4/10
Sowa
04.11.2024