01:11 Jest taki minister, który miał pilnować sprawiedliwości w naszym kraju. Pilnowanie sprawiedliwości to nie jest łatwa sprawa. Czasem trzeba kogoś przekupić, czasem zastraszyć... no a czasem trzeba kupić artykuły propagandowe w jednym z największych serwisów. Ludzie to od razu myślą, że ktoś, kto pilnuje sprawiedliwości, to od razu uczciwy będzie, a przecież to nie o to chodzi, żeby on był uczciwy. On ma pilnować, żeby reszta była uczciwa. Nie wiem o co ten cały problem. Jest wiele serwisów na które nie wchodzę: wirtualnypolak, inercja, onenet, pudełek. Za każdym razem, kiedy jakoś tam zabłądzę, jestem zaskoczony coraz niższym poziomem. Do dzisiaj sądziłem, że to tylko brukowce dla prostego człowieka. A to bardzo ładne narzędzie do prania politycznych pieniędzy i tuba propagandowa zarazem. Przemyślenia: Każdy wie, że ludzie dzielą się na dwie grupy: ta w której jestem i ta druga. Kilka najpopularniejszych narracji: My skrzywdzeni, oni niedobrzy. My niedobrzy, ale to dlatego, że oni niedobrzy wcześniej. My słabi, oni silni, trzeba oszukiwać i przetrwać. My mądrzejsi, oni głupsi, więc ich wykorzystamy. My silni, oni słabi, zabieramy co mają. Dziś skupię się na przedostatniej grupie: my mądrzy, oni głupi. Prawie każdy człowiek jest zdolny do okrucieństwa, jeśli tylko da mu się odpowiednie usprawiedliwienie. Nie będę dawał przykładów, każdy je powinien znać. Jeden z najczęstszych powodów to własna wygoda, komfort. "Niech inni pracują, ja będę korzystać." Postawa ta nie jest typowo ludzka. Inne gatunki robią to samo, po prostu w bardziej prymitywny sposób. No więc są takie rodziny, które od paru pokoleń korzystają z pracy innych. Manipulacja i sianie niezgody to podstawowe narzędzia. "Dziel i rządź". I zadaję sobie proste pytanie: czy w starciu z takimi ludźmi jestem czymś więcej niż antylopa w starciu z lwem? Przewyższają mnie doświadczeniem i bezwzględnością. Skubani i skubacze - oglądać z perspektywy komunistycznych realiów 07:42 Jest takie plemię, które mówi, że powinno się ucinać małym chłopcom pewną część ciała. Ma swoich wojowników i przywódców i prowadzi właśnie eksterminację innego plemienia, całkiem podobnego. Sprzeczają się o to, do kogo należy pole i który facet ze śmieszną czapką jest lepszym przywódcą. Niektórzy ludzie uważają, że trzeba pomagać innym w ciężkich czasach, więc jadą w miejsce, gdzie odbywa się eksterminacja i starają się karmić, leczyć i takie tam. No i w jeden taki samochód, w którym byli ci pomagający, walnęła rakieta. Wyjeżdżał podobno z miejsca, gdzie gromadzili jedzenie, które potem rozdawali. Przyjechał następny samochód z pomagającymi ludźmi, zabrali tych pierwszych, żeby im pomóc i odjechali. No i w ten drugi samochód walnęła następna rakieta. Przyjechał trzeci samochód z pomagającymi, zabrali tych pierwszych i drugich, żeby im pomóc i odjechali.W trzeci samochód też walnęła rakieta. Zginęli wszyscy pomagający, w tym jeden członek naszego plemienia, dlatego o tym wiemy. Gdyby nie był z naszego plemienia nie byłoby aż tak ważne. Taka rakieta to przez przypadek nie spada trzy razy na tych samych ludzi. Ktoś musi wcisnąć przycisk. Ktoś wcisnął przycisk trzy razy. Wiedział co robi. Atmosfera się zagęszcza. Zgaduję, że pan, który niedawno zgasił kilka świeczek w sejmie, będzie miał większe poparcie. Jest jeszcze opcja, że przycisk wciska AI, ale chyba za wcześnie na to. 16:03 Przyszła mi do głowy jedna rzecz przed wyjściem do pracy. To, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy ile osób wokół czeka na chaos i wojnę. Są szaleńcy, którzy chcą zabijać innych. Są ludzie z ciężkim życiem, którzy mają już dość i liczą na to, że ktoś już to zakończy. Jest też inna, bardzo rozległa grupa ludzi, których motywacją jest: "Nareszcie! Bóg/ufoludki/karma pokaże tym niewiernym, że to JA miałem rację. Będą cierpieć, a mogli posłuchać." Ludzi z tej ostatniej grupy jest naprawdę dużo. Nie należą do jednego wyznania, często nawet walczą między sobą. Ci ludzie autentycznie czekają na wojnę, śmierć i zniszczenie. Trudno to zauważyć na pierwszy rzut oka, jednak radzę przyjrzeć się twarzom "prawdziwie wierzących", skądkolwiek by oni nie byli, kiedy mówią o cierpieniu, które czeka tych innych, "niezbawionych". Nie ufam nikomu, kto chce mojego cierpienia teraz w zamian za dobro potem. Niezależnie od denominacji. Napowietrzenie 7/10 Sen 7/10 Upojenie 7/10 Nakarmienie 8/10 Poruszenie 5/10 - kilka km, krótki trening Sowa 03.04.2024
powrót