25:00 Dzień w większości przespany. Nie jadłem i nie piłem zbyt wiele, więc około 19:00 postanowiłem pójść do supermarketu "karaluch". Wziąłem wiernego towarzysza życia (dopóki niegłodny), wsiadłem na pozyczony rower i pojechałem. Kiedy zobaczyłem sklep zdałem sobie sprawę, że jest coś nie tak. Pierwszy maj. Ten dzień nie znaczył nigdy zbyt wiele dla mnie. E tam, jakieś święto. Dziś nadal to jakieś święto, ale dotyczy rzeczy praktycznej. Jest mnóstwo świąt w tym kraju. Bóg się urodził, bóg umarł, trzech królów przyszło odwiedzić boga, święto zmarłych i świętych, święto wróżb - to te główniejsze. Dzisiejsze święto jest jednak bardziej "namacalne". Dzisiejsze święto upamiętnia pierwsze spotkanie stowarzyszenia założonego przez bawarskiego profesora. Był wrogiem ówczesnego systemu. Ida była słuszna. Zwalczać uprzedzenia, rozwijać cnoty, myśleć niezależnie. Wstęp był dla wyedukowanych i zamożnych, bo biedacy nie potrafią myśleć niezależnie. W końcu gdyby potrafili - nie byliby biedakami. Zresztą ktoś musi przecież pracować. Lepiej, żeby za bardzo się nie edukowali. No i mamy święto. Czy stowarzyszenie przetrwało? Trudno powiedzieć, nie jestem ani wyedukowany, ani zamożny, a jutro wieczorem idę do pracy. Eksperyment myślowy: ile procent ludzi zginęłoby, gdyby nie było kogoś, kto "daje pracę" lub mówi co zrobić? I o czym to świadczy na przestrzeni lat? Oddychanie 6/10 Sen 6/10 Nawodnienie 5/10 Odżywienie 4/10 Ruch 8/10 Sowa 01.05.2024
powrót